wtorek, 14 czerwca 2016

Guillaume Musso – „Papierowa dziewczyna”

















Wydawnictwo: ALBATROS A. KURYŁOWICZ
Warszawa 2015
Tytuł oryginału: La fille de papier
Przekład: Joanna Prądzyńska





Praca pisarza czasami potrafi być naprawdę niebezpieczna. Jeśli ktoś myśli, że autor bestsellerowych książek nie robi niczego innego, jak tylko siedzi sobie w jakimś zaciszu i wklepuje literki do komputera, aby potem powstała historia, która porwie czytelników na całym świecie i nie pozwoli im spać po nocach, to jest w błędzie. Otóż tenże autor przez cały czas narażony jest na szereg emocji, a nawet ataków ze strony bohaterów, których sam stworzył. Trzeba sobie uświadomić, że nie każda postać wymyślona przez pisarza może być zadowolona z życia, jakie ten jest zaprojektował. Jej bunt może objawiać się tym, że w głowie pisarza będzie toczył się nieustanny spór pomiędzy nim a rzeczoną postacią. Bohater bądź bohaterka mogą być bowiem niezadowoleni ze swojego wyglądu, stylu życia, pochodzenia społecznego, przyjaciół i znajomych, pracy oraz generalnie z życia, które zafundował im autor na kartach swojej powieści. W którymś momencie może więc dojść do jawnej wojny pomiędzy autorem a jego postaciami. Mogą na przykład już dłużej nie wytrzymać, widząc, że pisarz zupełnie nie reaguje na ich protesty. Wtedy postanowią, że tak dalej być nie może i po prostu opuszczą karty powieści, aby bardziej namacalnie dać ich twórcy do zrozumienia, że zwyczajnie przesadził.

Oczywiście moje powyższe rozważania mają charakter czysto fantastyczny, a opisana sytuacja dopuszczalna jest jedynie w książkach albo w filmach. Papierowa dziewczyna to jedna z takich właśnie książek, gdzie bohaterka powieści opuszcza swoje fikcyjne życie i pewnego dnia pojawia się w domu pisarza, który jakiś czas temu ją stworzył. Można sobie jedynie wyobrazić, co czuje ów autor, kiedy widzi przed sobą niebrzydką młodą kobietę w stroju biblijnej Ewy. W pierwszej chwili wydaje mu się, że to efekt nadużywania leków psychotropowych i narkotyków. W dodatku, gdy kobieta usiłuje mu wmówić, że właśnie wysunęła się z jego książki, pisarz zaczyna naprawdę panikować. Jak bardzo jego umysł musi być już zdewastowany, że nie potrafi odróżnić prawdy od fikcji? A może to wcale nie jest fikcja? Może ta kobieta faktycznie ożyła i nagle pojawiła się w jego życiu? Trzeba to sprawdzić. Lecz aby to zrobić należałoby najpierw wytrzeźwieć i oczyścić umysł z prochów wszelkiej maści. Zacznijmy jednak od początku…

Młody amerykański pisarz Thomas Boyd zdobył sobie ogromną popularność dzięki – jak na razie – dwóm bestsellerowym tomom trylogii wydanej pod wspólnym tytułem Trylogia anielska. Czytelnicy na całym świecie szaleją już na samą myśl o Towarzystwie aniołów oraz Pamięci anioła. Książki Boyda sprzedają się na pniu, zaś sam autor zapraszany jest na spotkania w różnych krajach świata. Oczywiście to wszystko zapewnia mu ogromną popularność, a i o finanse martwić się nie musi, ponieważ jego bankowe konto pęka w szwach. W dodatku w Hollywood zamierzają wyprodukować film na podstawie jego powieści. Żyć nie umierać! Niestety, wszystko się kiedyś kończy, ale o tym za chwilę.

Jedno z wydań francuskich
Wydawnictwo: XO Éditions (2011)

Tom Boyd wychował się w środowisku, które mogło pociągnąć go na samo dno, gdyby nie łut szczęścia. Podobnie rzecz ma się w przypadku jego dwojga przyjaciół: Carole Alvarez, która obecnie pracuje jako policjantka, oraz Mila Lombardo, który jest agentem literackim Toma. Wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, gdyby nie… nieszczęśliwa miłość. Otóż jakiś czas temu niejaka Aurore Valancourt zwyczajnie opuściła naszego pisarza i poszła sobie w siną dal z innym facetem. Z tego też powodu bożyszcze czytelników popada w bardzo głęboką depresję i nie widzi już niczego sensownego przed sobą. Tom ma teraz w głębokim poważaniu swoją twórczość, ludzi, którzy z niecierpliwością czekają na trzecią część trylogii, jak i wydawcę, z którym jest związany umową, w związku z czym powinien jak najszybciej zabrać się do roboty, aby w końcu oddać tekst. Zamiast tego, Thomas cierpi na „syndrom białej kartki” i za nic nie może zmusić się do napisania choćby tylko jednego zdania. Cała jego wena twórcza gdzieś uleciała i nie ma widoków na to, aby w najbliższym czasie coś się zmieniło w tej kwestii

Milo Lombardo robi wszystko, aby tylko zmobilizować swojego przyjaciela do pracy. Przecież od tego, czy Tom zacznie znów pisać, zależy także jego, Mila, życie. Niestety, wszelkie wysiłki idą na marne. Tom pisać nie będzie i już! Jedyne, co w tej chwili go interesuje to prochy i alkohol, którymi faszeruje swój organizm. Dochodzi w końcu do tego, że Milo i Carole decydują się na umieszczenie Toma w klinice psychiatrycznej. Lecz zanim to nastąpi, w życiu Boyda pojawia się niejaka Billie Donelly, która uparcie twierdzi, że wysunęła się z kart drugiego tomu jego trylogii. Dlaczego się wysunęła? Otóż okazało się, że piękne i niezwykle oryginale kolekcjonerskie wydanie książki jest wybrakowane. Dokładnie na dwieście sześćdziesiątej szóstej stronie akcja powieści urywa się w połowie zdania. Rzeczone zdanie oczywiście dotyczy Billie, dlatego też znalazła się tak niespodziewanie w życiu Toma. Jak gdyby tego było mało, kobieta zarzuca pisarzowi, że zniszczył jej życie, robiąc z niej głupiutką i naiwną bohaterkę. Panna Donelly ma bowiem szereg zastrzeżeń odnośnie do życia, jakie wiedzie na kartach Pamięci anioła. Od tej pory Tom i Billie będą skazani na swoje towarzystwo, zaś wybrakowana książka zacznie kierować ich życiem w sposób wręcz niewiarygodny. Co zatem jest prawdą a co fikcją? Czy kobieta podająca się za Billie Donelly faktycznie jest bohaterką książek Boyda? Czy warunki umowy, jaką obydwoje zawierają pomiędzy sobą zostaną kiedyś wypełnione? Czy jest szansa, że Tom odzyska utraconą miłość pięknej pianistki? A może los szykuje dla niego zupełnie inny scenariusz? I wreszcie najważniejsze: Czy bestsellerowy pisarz odzyska wiarę w siebie i znów zacznie tworzyć?

Muszę przyznać, że początkowo Papierowa dziewczyna wydawała mi się książką naiwną i pozbawioną jakiegokolwiek sensu. Pomyślałam sobie, że Guillaume Musso przeszedł samego siebie i wymyślił historię, która jest – mówiąc kolokwialnie – po prostu głupia. Zaczęłam też zastanawiać się, ile tak naprawdę ludzka wyobraźnia jest w stanie w sobie pomieścić. Niektóre sytuacje opisane w powieści wydawały mi się tak bardzo nielogiczne – nawet w odniesieniu do literatury fantasy – że brakowało mi słów, aby móc je skomentować. Wszystko zmieniło się przy ostatnich rozdziałach książki. Zakończenie jest tak zaskakujące i mądre, że diametralnie zmienia postać rzeczy i to, co jeszcze do niedawna wydawało się głupie i bez sensu, teraz nabiera logiki. Trzeba przyznać, że Guillaume Musso naprawdę potrafi zaskoczyć czytelnika i wyprowadzić go w pole.

Wydanie brytyjskie
Wydawnictwo: GALLIC BOOKS
(2010/2011)
Papierowa dziewczyna na pewno nie jest powieścią fantastyczną. To obyczajowa historia o miłości i przyjaźni, w imię której ludzie są w stanie zrobić bardzo wiele. To opowieść o tym, jak wyciągnąć drugiego człowieka z bagna, w którym sam się pogrążył. Tak naprawdę nie ma nic niemożliwego, jeśli tylko są obok ludzie, którym faktycznie na nas zależy. Ludzie, którzy nie odwrócą się od nas, jeśli zobaczą, że nie jesteśmy już im do niczego potrzebni. Ta trójka przyjaciół nawzajem się uzupełnia. Połączeni są ze sobą, jak gdyby swego rodzaju łańcuchem, który nie może zostać zerwany. Jeśli tak się stanie, wówczas żadne z nich nie będzie już mogło normalnie funkcjonować.

Z kolei jeśli wziąć pod uwagę miłość, to wychodzi na to, że czasami płata ona ludziom solidne figle. Z jednej strony uważamy, że ukochana osoba jest dla nas całym światem, natomiast z drugiej odkrywamy, że tak naprawdę nigdy nie bylibyśmy z nią szczęśliwi, zaś nasze uporczywe przekonanie, że jest inaczej to tylko złudzenie. Muszą bowiem zaistnieć pewne okoliczności, abyśmy mogli przekonać się, że byliśmy w błędzie. W tej powieści sporo też na temat ratowania innym życia za wszelką cenę, nawet jeżeli pewne działania są z góry skazane na niepowodzenie.

Tom Boyd to postać niezwykle skomplikowana. Wydawałoby się, że praktycznie niczego mu nie brakuje. Jest młody, przystojny, zdrowy, robi oszałamiającą karierę jako poczytny pisarz, zarabia miliony dolarów, może sobie na wszystko pozwolić, lecz wystarczy, że zostanie mu odebrane uczucie ukochanej kobiety, a wtedy nic nie jest już ważne. W dodatku z osobą Toma łączy się pewna dramatyczna tajemnica, o której wie tylko jedno z jego przyjaciół. Co takiego stało się w przeszłości, kiedy Tom był jeszcze zwykłym chłopakiem z ubogiej i przestępczej dzielnicy? Jak udało mu się przez tyle lat ukrywać sekret i uniknąć odpowiedzialności za swój czyn?

Na koniec mogę już tylko dodać, że w mojej opinii Papierowa dziewczyna to książka z gatunku tych, których nie warto z rezygnacją odkładać na półkę, myśląc, że jest nudna, nielogiczna i tak naprawdę niczym nas nie zaskoczy. To powieść, którą trzeba przeczytać do końca, aby móc pojąć jej sens i przesłanie. Możemy to jednak odkryć dopiero wtedy, gdy przeczytamy zakończenie. Guillaume Musso trzyma czytelnika w niepewności do samego końca, nawet w najmniejszym stopniu nie zdradzając prawdziwej istoty swej opowieści. W dodatku podaje bardzo interesujący przepis na to, w jaki sposób autor powinien przygotowywać się do pisania powieści, aby historia okazała się autentyczna, a pisarz naprawdę zżył się ze swoimi bohaterami. Ciekawe, czy Guillaume Musso sam również stosuje się do tych wytycznych, które przekazuje czytelnikowi przy pomocy Toma Boyda?









2 komentarze:

  1. Ewelina Białek14 czerwca 2016 16:53

    Ech, no ja czytałam dotychczas Będziesz tam? i właśnie też mnie raziła swoją głupotą i naiwnością ta książka. Spodziewałam się czegoś innego. Od tego czasu żadnej książki tego autora nie przeczytałam...

    Insane z http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. krainaczytania15 czerwca 2016 08:55

    A czy przeczytałaś cały mój tekst, czy tylko wybiórczo? Wydaje mi się, że jednak nie doczytałaś do końca mojej opinii. Nie napisałam, że "Papierowa dziewczyna" jest książką głupią. Natomiast jeśtli chodzi o "Będziesz tam?", to uważam, że jest to piękna historia z przesłaniem. Prosiłabym zatem, abyś na przyszłość, zanim skomentujesz, przeczytała mój tekst w całości. Z góry dziękuję!

    OdpowiedzUsuń